Mont Blanc
Pochwalę się, bez podtrzymywacza wcisnęłam się w nowo zakupioną spódnicę ze skóry z węża strażackiego. Zrobiłam sobie prezent za ten prawie miesiąc bez słodyczy i za pilne wchodzenie pod górkę na bieżni- ciekawe na jaki szczyt doszłabym gdyby to wszystko zliczyć. Na Kilimanjaro już kiedyś weszłam to teraz Wieżyca? Hehehe Im starsza tym niższe wyzwania? O nie! Nie ma tak! Zdobędę Mont Blanc ! Może kiedyś jeszcze uda się w rzeczywistościJ (yhy- już to widzę )
Bawolica wczoraj obserwowała inne uśmiechnięte bawolice, które widać , że walczą tak jak ja. Uśmiechamy się do siebie i podtrzymujemy na duchu. W każdym razie ja sobie tak to tłumaczę. Zastanawiam się czy to zryw przed sylwestrem czy mocne postanowienie poprawy. Ach, wyobraziłam sobie imprezę sylwestrową, na której wszyscy się bawią i jest część bawola , która jest uśmiechnięta i część bawola lekko niezadowolona- to te babki , które podtrzymywacze za ciasne ubrały. Czegosz my to nie robimy by dobrze wyglądać! Ostatnio nawet zamarzyła mi się kąpiel w błocie i masaże. Może w ferie zimowe na wyjeździe z młodym jakiś masaż sobie sprawię w nagrodę za kolejny miesiąc bez czekolady, ale kąpiel w błocie? Muszę poczekać do wakacji- na pewno jakąś sadzawkę znajdę i swój zadek w niej zamoczę tylko żeby rzęsy w niej nie było bo wyglądać jak żaba będę , a nie bawolica.
Dodaj komentarz