Motyle w brzuchu
Motyle w brzuchu- znacie to uczucie? Być zakochanym i przebywać w innym wymiarze? Cudowne prawda? No to kochani i myślę, że nie tylko bawolice tak mają, to samo dzieje się
z kopytnymi na siłowni. Po pierwsze ubierasz się inaczej- czyli tak jak na randkę, przebierasz
w legginsach i spodniach takich, które najlepiej obciskają zadek tzn. nie wrzynają się tam gdzie nie trzeba i nie podkreślają tego czego nie trzeba. Już wiem, że trzeba spodnie do jogi kupować bo te, nie dosyć, że rozciągają się to mają jeszcze wysoki stan co brzuch zakrywa, a nie oponki Michelina robi. Mam jeszcze takie spodnie czarne śliskie, szeroka nogawka, ale u góry obcisłe- ho, ho wygląda nieźle , ale w nich to się boję zbyt często chodzić bo zadek bawolicy jest- pamiętacie- SOLIDLY BUILT, więc obawiam się, że szwy nie wytrzymają i gdyby poszły to byłby kabaret bo gacie często mam jak Bridget Jones. Na randkę i na siłownię przecież kopytne ubierają specjalną bieliznę. No dobra na randkę albo koronki, albo body, a na siłownię tylko podtrzymującą tłuszcz i cycki. Po drugie perfumujemy się- wszelkie feromony w tych czasach naturalne na randce i na siłowni są zagłuszane dezodorantami i perfumami. No, ale myć się trza też. To podstawa. Po trzecie nie przejadamy się, ani przed randką, ani przed siłownią- wyobrażacie sobie na randce co może się stać po solidnym obiedzie ? Oh , no! Po czwarte ćwiczenia, tu chyba wszyscy wiedzą przy czym można się spocić i postękać… i po piąte gdy już siłownia/ćwiczenia wejdą nam w krew to tęsknimy za nimi. Tylko motyli nie ma na siłowni takich samych. Miłego ćwiczeniaJ
Dodaj komentarz