Trening
Dobra! Bawolica wczoraj miała chwilę- dosłownie 60 minut na trening- hmm poszło szybko- 40 minut na Orbitreku, nie w swojej siłowni pod domem, a w centrum handlowym, bo młody był na zajęciach. Spociłam się jak mysz i to w połogu. I tutaj muszę Wam powiedzieć, że doszło do mnie to o czym mówi Bartek Szemraj- trener, który mnie inspiruje. ( w necie go znajdziecie)Po miesiącu ta moja bieżnia już nie wyciskała ze mnie potów, więc trening mało efektywny był. Jeszcze troszkę i zaczynam trening podyktowany przez profesjonalistę… i się nie obejrzę i stanę się starszą żyrafąJ Jest jedna trenerka u mnie na sawannie, która pokazała mi kilka ćwiczeń na bolący grzbiet, pomogły, więc w Nowym Roku z nową wypłatą do niej się zgłoszęJ Już widzę jak się będzie pastwić nade mną. Ja będę na początku się modlić o koniec treningu, a później uśmiech z twarzy nie będzie mi schodził. Bo powiem szczerze największy dar jaki otrzymałam dzięki tej mojej aktywności to energia i więcej uśmiechuJ Polecam wszystkimJ A z życia bawolicy dodam, że wstawiła bawolica choinkę na komodę i już piękna jest ustrojona i świeci . Jedyne o czym nie pomyślała to to, że w tej komodzie trzyma swoje ciuchy. Codziennie będę nurkować pod drzewkiem po garderobę, także mam gwarantowane ubieranie dwóch różnych skarpetek na kilka tygodni. Taki nowy bawoli design.