8 stycznia
Kochani,
Bawolica po kilku dniach biegania świątecznego i nie chodzenia na siłownię i z powodu choroby na swoją sawannę dotarła dopiero 8mego stycznia . Oczywiście po chorobie trochę gorzej się ćwiczyło, ale zawsze coś. Orbitrek mnie zaprosił z uśmiechem, wytrzymałam na nim 20 min, bieżnia również niecałe 20 min i wiecie co- po prostu bieganie na świeżym powietrzu bardziej mi się spodobało, albo to choroba… nie wiem. Nie zrezygnuję z siłowni bo wiem jak ważne są ćwiczenia których taaaak bardzo nie chce mi się robić- ale obiecałam ,że się zapiszę na trening z trenerka, więc nie cofnę obietnicy. Co do obiecywania, wiele nowych bawolic i bawołów i żyraf pojawiło się na sawannie, chyba obiecali sobie , że w 2020 roku zadbają o swoją formę. W związku z tym jest trochę ciaśniej na wybiegu, w szatni mniej szafek dostępnych, ale nie jest tragicznieJza wszystkich trzymam mooocno kciuki, za wytrwanie i efekty, choćby miało to się nawet skończyć tak jak z moim postanowieniem z 2019 r. Pochodziłam w styczniu i dopiero wróciłam w listopadzie, ale tym razem ( tu trzymam kciuki za siebie ) na stałe!!!