Zajęcia grupowe
Elo. Elo. Bawolica poszła na zajęcia grupowe. Drugi raz w przeciągu 2 lat. TA DAM! Co się zmieniło?
Po primo pierwsze , że na wypasie były też bawoły hmmm no dobra kozły bo do bawołów trochę im brakowało ciała.
Po primo drugie bawolica posłuchała koleżanek i wybrała miejsce z przodu dla źle słyszących, niedowidzących i nie do końca pełnosprawnych czyli w sam raz dla mnie dla bawolicy emerytki. Poszlam nie do końca wiedząc co mnie czeka..... rozgrzewka trwała 10 minut...już po niej czułam, że wczoraj ćwiczyłam z Kudu. Później super cardio 3x ćwiczenia Po 30 sec. każde w 3 powtórkach..... o Dżizas. Na chyba 6tej powtórce bawolica posmarkała się z wysiłku i patrzyła na zegar , żeby szybciej czas mijał. A gdy rozciągała szynkę na stojąco musiała się kolumny przytrzymać, zeby równowagę utrzymać. ...przeżyłam. Nie widziałam jak inne antylopy czy kozły i gazele ćwiczą bo pot zalewał mi oczy. Tak se poćwiczyłam. Gdy wracałam do domu....ledwo poruszając nogami koleżanka antylopa powiedziała, że po takich ćwiczeniach to ona czuje jak płonie. Rozumiem doskonale co miała na myśli. I ta antylopa tak 4 x w tygodniu płonie, teraz wiem dlaczego zaczęła morsować w niedziele. Czołem sawanno!