Mikołajki
My to wszystko wiemy! Każda bawolica odchudzająca się kilka razy, ba! nie tylko bawolica, ale nawet żyrafa i gazela i super gazela wiedzą ile razy trzeba jeść , a ile nie jeść. Ile trzeba skakać, chodzić i turlać się z wyrzuconymi kopytami do góry lub ponad głowę. Tę wiedzę również dają nam wszystkie media, nawet w śniadaniowej TV przy kawie mówią, żeby ciastek nie żreć. I jak to fajnie jest chudnąć gdy to wszystko się dzieje. Tylko wiecie, tak myślę, że trzeba też trochę dać miejsca temu, że nie zawsze wychodzi. Trzeba powiedzieć szczerze jak ciężko jest czasami i trzeba uświadomić sobie , że to walka jest cholera! Jak decydujesz się na odchudzanie to idziesz na wojnę! I to z najgorszym wrogiem! Ze samym sobą. Ja jak sobie wyobrażę, że mam stanąć naprzeciwko takiej solidly built bawolicy to aż, same siły we mnie rosną. Bo jak ją pokonać skoro ona taka sama jak ja? Sił dużo życzę na Mikołajki i szczerości wobec siebie i innych i dystansu do świata.
P. S. Bawolica dzisiaj rano wcisnęła się w jeszcze ciaśniejszy podtrzymywacz tłuszczu i dała radę usiąść. Nic nie trzasnęło! Dlatego podziękowania składam producentowi za użycie tak silnych niciJ